znaleziono téż u brzegu ani zegarka, ani pugilaresu, ani pewnych części ubrania niewygodnych dla kąpiącego się a tonącemu niepotrzebnych.
Ciała, pomimo najstaranniejszego poszukiwania, odkryć nie było podobieństwa, śladu żywego zbiegu, również.
Zaczęto podejrzywać mecenasa nieboszczyka o zręczne odegranie staréj komedyi w dzień swojego patrona, ale ścisłe badania, pogoń, dochodzenia nie dozwoliły ani się domyślać w jaki sposób dokonał téj sztuki.
Można było powiedziéć że istotnie jak w wodę wpadł.
Poszkodowani wrzeszczeli w niebogłosy, najmniéj może ze wszystkich p. Sebastyan, gdyż na stratę był w początkach przygotowanym a ukryć się ją starał przed żoną, któraby mu jéj nie darowała.
Długów w ogóle była moc niezmierna, pomnożyły je rachunki ze sklepów, winiarni, cukierni, handlów bardzo znaczne, gdyż kredytu w nich mecenas nie szczędził, nie wiele się troszcząc o zapłacenie. Codzień prawie na tabeli nowe należności przybywały, niektóre wcale niespodziéwane, bo Szkalmierski brał na wszystkie strony, od bogatych i ubogich, w depozyta, na procenta, sumy zaręczne i t. p. a wszystko to jak w przepaści tonęło w bezładzie domu i szale życia.
Strona:Złoty Jasieńko.djvu/332
Ta strona została skorygowana.