Strona:Z Ziemi na Księżyc w 97 godzin 20 minut.djvu/110

Ta strona została przepisana.

przytomność umysłu i zręczność potrafiły zażegnać to niebezpieczeństwo.
W spór ten wmieszała się również i prasa i gdy „New-York Herald“ i „Tribune“ popierały Teksas, „Times“ i „American Review“ wypowiedziały się za delegatami Florydy.
Teksas powoływał się dumnie na swe dwadzieścia sześć powiatów, na co znów Floryda odpowiadała, że jej dwanaście powiatów znaczy więcej, gdyż zajmuje ona przestrzeń sześć razy mniejszą.
Teksas chlubił się swemi trzystu trzydziestoma tysiącami ludności, Floryda pogardliwie wzruszała ramionami, oświadczając, że choć posiada zaledwie pięćdziesiąt tysięcy ludności, jest jednak gęściej zaludnioną, gdyż jest mniejszą. Prócz tego, zarzucała ona Teksasowi, iż ma on niezdrowy, malaryczny klimat, który rok rocznie zabija parę tysięcy ludzi. I pod tym względem miała ona rację.
Ze swej strony Teksas tłomaczył, iż pod względem epidemji Floryda nie jest też rajem i że jest conajmniej śmiesznem, jeśli nazywa się inne kraje niezdrowemi, gdy u siebie kultywuje się w stanie chronicznym straszną chorobę, zwaną „vomito negro“ — czarne wymioty.