Strona:Z Ziemi na Księżyc w 97 godzin 20 minut.djvu/136

Ta strona została przepisana.

kiem, mógł więc dawać wysokie zadatki i gwarantował duże gratyfikacje, jeśli praca będzie skończona na czas, a na wypłacenie ciążył zdeponowany w Banku Baltimorskim odpowiedni kapitał, proporcjonalnie podzielony i warunkowo zapisany już na imię i nazwisko każdego zaangażowanego do Florydy robotnika. Murchison mógł więc przebierać, mógł był stawiać wysokie wymagania co do uzdolnienia i wyszkolenia robotników. Wybrał więc rzeczywiście najlepszych mechaników, hutników, ślusarzy, mularzy, białych i czarnych, bez różnicy koloru. Wielu z nich zabrało ze sobą rodziny. Była to więc kompletna wędrówka narodów.
31 października, o godzinie dziesiątej rano gromada ta wylądowała w Tampa-Town.
Można sobie wyobrazić, jak ożywiło się to mało miasteczko, gdy pewnego dnia potroiła się prawie liczba jego ludności.
Tampa Town zaczęła robić wspaniałe interesy z powodu projektu Barbicane’a, gdyż oprócz napływu robotników, których sprowadzano do wykonania robót, zaczęły tu zjeżdżać się całe masy ciekawych.
Przez kilka pierwszych dni zajęto się przedewszystkiem wyładowywaniem narzędzi przywiezionych przez flotyllę parowców, maszyn, prowiantów, jak również pewnych ilo-