ożywiając, lub wyrywając z uśpienia cały pas ziemi w środkowej Florydzie.
To też dzięki wszystkim tym cudom przemysłu, powołanym został do życia pewnego pięknego dnia przez genjalny pomysł jednostki. Tampa przybrała ostatecznie wygląd wielkiego miasta; przezwano ją teraz „Miastem księżycowem“ i zaćmiło ono zupełnie dawną stolicę Florydy.
Zrozumiałą staje się też walka konkurencyjna, jaka w swoim czasie wybuchła między Teksasem a Florydą i oburzenie delegatów Teksasu, gdy wybór Gyn-Klubu padł na ich rywalkę. Rozumieli oni już wówczas, ile zyska kraj, na którego ziemi ucieleśni się projekt Barbicane’a i ile korzyści przyniesie mu ten jeden wystrzał. Teksas stracił sposobność, by stać się ośrodkiem handlowym, posiadać ważne węzły kolejowe i podwoić odrazu liczbę swej ludności.
Wszystkie te korzyści przypadły teraz w udziale nędznemu półwyspowi Florydyjskiemu, rzuconemu jak kruchy pomost między fale zatoki i odmęty oceanu Atlantyckiego.
To też mieszkańcy Teksasu tak samo nienawidzili teraz Barbicane’a, jak niegdyś generała Santa Anna, który rozbił ich armję.
Nowi mieszkańcy Tampa-Town, choć o-
Strona:Z Ziemi na Księżyc w 97 godzin 20 minut.djvu/158
Ta strona została przepisana.