Strona:Z Ziemi na Księżyc w 97 godzin 20 minut.djvu/159

Ta strona została przepisana.

panowani przez szał przemysłowy i handlowy, zaangażowani w setkach nowych przedsiębiorstw, nie przestawali jednak interesować się tem, co się działo na Wzgórzu Kamieni. Najdrobniejszy szczegół, każde niemal uderzenie kilofa było tematem codziennych rozmów, Każdy mieszkaniec uważał za swój obowiązek choć raz na dzień odwiedzić Wzgórze, to też na drodze, prowadzącej do niego rojno było zawsze; szły nią niekończące się nigdy procesje.
Można już było przewidzieć, że w dzień wystrzału napływ widzów dosięgnie miljonów, bo teraz już zjeżdżali się oni gromadnie ze wszystkich zakątków świata i zdawać się mogło, że wreszcie cała Europa wyemigruje do Ameryki.
Trzeba jednak przyznać, iż do tej chwili ciekawość ludzka otrzymała bardzo skromny karm. Wielu liczyło na chwilę odlewu, tymczasem nie widzieli nic, prócz kłębów dymu. Było to zbyt mało dla ludzi, którzy przybywali z krańców, ale Barbicane nie chciał wpuścić nikogo za ogrodzenie fabryczne — Powstawały stąd niezadowolenia, protesty, gniewano się na prezesa, posądzano go o absolutyzm, jego sposób postępowania nazywano nieamerykańskim.
Dokoła ogrodzenia powstawały formalne