Gyn-Klubowi okrągłe pół miljona dolarów.
Naturalnie pierwszymi, którzy zwiedzili wnętrze kolumbiady, byli członkowie Gyn-Klubu, którym to wyróżnienie słusznie się należało.
Uroczystość ta odbyła się 25 września. Do windy wsiedli: prezes Barbicane, J.T. Maston, major Elphiston, jenerał Morgan, Płk. Blomsberry, inż. Murchison i inni wybitniejsi członkowie sławetnego klubu. Ogółem 12 osób. Było jeszcze dobrze ciepło w głębi tej ogromnej żelaznej rury. Duszono się niemal. Ale co za radość, ile zachwytu! stół nakryty na 12 osób był ustawiony na dnie kolumbiady, której wnętrze oświetlono pomocą elektryczności. Wyśmienite i liczne dania, które zdało się, spadały z nieba, zjawiały się kolejno na stole biesiadnym, najlepsze wina Francji lały się potokiem podczas tej uczty, wydanej tak głęboko pod ziemią.
Wychylono moc toastów: na cześć kuli ziemskiej i jej satelity, Gyn-Klubu i Stanów Zjednoczonych, pito za pomyślność przedsięwzięcia i nawiązania stałych stosunków z księżycem. Wszystkie te okrzyki i wiwaty płynęły na falach akustycznych ku górze i z siłą gromu wybiegały z jej wylotu, a nieprzebrany tłum ludzi, zebrany dokoła Wzgó-
Strona:Z Ziemi na Księżyc w 97 godzin 20 minut.djvu/161
Ta strona została przepisana.