— wołał tłum. Prezes Barbicane wyszedł na ulicę i na czole tłumu skierował się ku urzędowi telegraficznemu.
W kilka chwil potem wysłany został do urzędu morskiego w Liverpool telegram z prośbą o odpowiedź na następujące pytanie:
„Kiedy odpłynął okręt Atlanta? Czy na jego pokładzie znajduje się pewien Francuz, nazwiskiem Michał Ardan?
Po upływie dwóch godzin prezes Barbicane otrzymał dokładną odpowiedź, która nie dawała już pola do żadnych wątpliwości:
Okręt Atlanta opuścił port w Liverpool 2 października w kieruku Tampa-Town, wioząc na swym pokładzie francuza, zapisanego w księdze podróżnych pod nazwiskiem Michała Ardana.
Po otrzymaniu tego potwierdzenia faktów podanych w pierwszej depeszy, oczy prezesa zabłysły iskrami zadowolenia, zacisnął pięści i słyszano, jak usta szeptały:
— A więc to prawda! Więc to możliwe! Francuz istnieje i za dwa tygodnie będzie już tutaj. Ależ to musi być warjat, obłąkany! Nigdy nie pozwolę na to...
Pomimo to, tego samego dnia wieczorem, prezes Barbicane napisał do firmy Breadvill et C-ie list z poleceniem, by wstrzymano do dalszych dyspozycji odlewanie pocisku.
Strona:Z Ziemi na Księżyc w 97 godzin 20 minut.djvu/169
Ta strona została przepisana.