Strona:Z Ziemi na Księżyc w 97 godzin 20 minut.djvu/172

Ta strona została przepisana.

gach, a muskularne ramiona mówiły, że nie z lanego, ale z kutego były żelaza.
Zwolennicy Lavatera czy Gratioleta bez trudu wyczytaliby z czaszki tego człowieka, i fizjognomji niewątpliwe cechy odwagi w niebezpieczeństwie i energję — w przełamywaniu pszeszkód, jak również zamiłowanie do rzeczy niezwykłych i nadludzkich. Przeciwnie rysom tym brakowało garbów chciwości, żądzy posiadania i zdobywczości. By skompletować zewnętrzny wygląd pasażera Atlanty, musimy dodać, iż nosił on ubranie szerokie, wygodne i koszulę z otwartym kołnierzem, lekko związaną czarnym, rozwiewającym się krawatem.
Na pokładzie parowca, wśród otaczającego go tłumu, Ardan ani chwili nie stał spokojnie, chodził z miejsca na miejsce, gestykulował, zacierał ręce, rozpychał ludzi. Słowem był to oryginał, których Bóg tworzy czasem w chwilach fantazji i rozbija formę po wykonaniu jednego odlewu.
Istotnie, osobistość Michała Ardana była ogromnie ciekawym przedmiotem studjów dla analityka: człowiek ten żył w ciągłem podnieceniu, na siatkówce jego oka wszystko wyolbrzymiało się, nabierało fantastycznych kształtów; stąd powstawało w nim kojarzenie