Strona:Z Ziemi na Księżyc w 97 godzin 20 minut.djvu/183

Ta strona została przepisana.

zaczął podróżować na czworakach, potom pewnego pięknego dnia na dwuch nogach, potem w wózku, potem w karecie, potem w dyliżansie, potem w wagonie kolejowym. Moi panowie! pocisk — to kareta przyszłości, a planety nie są niczem innem, jak pociskami, ręką Stwórcy rzuconymi w przestwór. Ale powróćmy do naszego wozu-pocisku. Niektórzy z was panowie, przypuszczają, że szybkość, jaka zostanie mu nadana, jest nadmierna. Nic podobnego, wszystkie planety biegną o wiele prędzej i sama ziemia w jej ruchu dokoła słońca kręci się wraz z nami trzy razy prędzej. Oto kilka przykładów: Proszę was tylko, byście mi pozwolili używać w mych przykładach mili francuskiej, gdyż miary amerykańskie są mi mniej znane i boję się pomyłek przy pospiesznych przeliczaniach.
Nikt nie oponował i mówca ciągnął dalej:
— Moi panowie, oto szybkości rozmaitych planet. Zmuszony jestem wyznać, że pomimo mej ignorancji, znam dość dokładnie tych parę szczegółów z dziedziny astronomji; zresztą za chwilę będziecie wiedzieli tyleż, co i ja. Dowiedzcie się więc, że Neptun robi pięć tysięcy mil na godzinę; Uran siedem tysięcy; Saturn osiem tysięcy osiemset pięćdziesiąt o-