Strona:Z Ziemi na Księżyc w 97 godzin 20 minut.djvu/246

Ta strona została przepisana.

sobą, — mówił dzielny artylerzysta, — pozwólcie mi choć pomieszkać w pocisku z osiem dni.
Przychylono się do jego prośby.
Dano mu do dyspozycji odpowiednią ilość chloratu potasu i wodorotlenku potasu, przygotowano żywność na osiem dni i 12 listopada, o godzinie szóstej rano J.T. Maston, uścisnąwszy serdecznie dłonie swych przyjaciół i poleciwszy im nie otwierać pocisku przed 20 listopada o godzinie 6-ej wieczorem, wszedł do pocisku, poczem otwór został hermetycznie zamknięty.
Trudno było zdać sobie sprawę, co działo się w pocisku podczas tego tygodnia. Grube ściany nie przepuszczały żadnych odgłosów.
20 listopada, punktualnie o godzinie szóstej wieczorem odśrubowano płytę, zakrywającą otwór. Przyjaciele J.T. Mastona byli lekko zaniepokojeni, ale obawy ich znikły wkrótce, gdyż z głębi pocisku rozległ się radosny okrzyk: Hurra!
Po chwili sekretarz Gyn-Klubu ukazał się na wierzchołku pocisku w pozie tryumfalnej.
Utył nieco w ciągu tych paru dni.

———