Strona:Z Ziemi na Księżyc w 97 godzin 20 minut.djvu/31

Ta strona została przepisana.

Na te słowa krótki okrzyk podziwu wy­rwał się z tysiąca piersi; poczem na sekundę zaległa niema cisza i wreszcie zerwał się huragan okrzyków i oklasków, od których za­ trzęsła się olbrzymia sala.
Prezes chciał mówić dalej, ale głos jego ginął wśród wrzawy; dopiero po dziesięciu minutach udało mu się opanować znów salę.
— Pozwólcie mi skończyć — odezwał się chłodno. — Zbadałem sprawę wszechstron­nie i na podstawie dokładnych wyliczeń do­szedłem do przekonania, iż pocisk posiadający szybkość początkową dwunastu jardów na se­kundę[1], skierowany na księżyc, musi go do­sięgnąć w stosunkowo bardzo krótkim czasie. Mam więc zaszczyt zaproponować panom, byście podjęli tę małą próbę.

———


ROZDZIAŁ III.
Wrażenie propozycji

Żadne pióro nie jest w stanie opisać wrażenia, wywołanego przemówieniem sza­nownego prezesa. Oklaskom i wiwatom nie

  1. Około 11,000 metrów.