Strona:Z martwej roztoki.djvu/048

Ta strona została uwierzytelniona.

MOGIŁOM MOIM...


Mogiłom moim na wchłonienie
Chodźcie, mojego serca drogie dzieci —
Żal pogrzebny zawiedzie was w mroczyste sienie,
Pamięć wam próchnem bólu dalej w głąb poświeci.

Będzie was z ukochaniem wchłaniał piasek grzązki,
Nigdy nie ujrzy słońce waszych białych kości —
I ja, zawarłszy nowe, rozumowe związki,
Zapomnę może całkiem, żem was miał — z miłości.

O że was muszę sam w te groby rzucić!
Nie patrzcie tak — ten wzrok wasz światło we mnie dusi, —
Wiedzcie, pół życia dałbym, by was wrócić —
Darmo. Postanowione we mnie. Tak być musi.

Nim was pożegnam... chciałbym was prosić o jedno: