Ta strona została uwierzytelniona.
EPITAFIUM.
I znów jedna mogiła
Przedemną się otwarła — —
Ta, która mi ongiś uśmiech nosiła,
Umarła...
Była w niej celność proc —
Umysł pewny, jak ostrze —
I była dziwnie wielka, święta moc
W Tej... siostrze.
Jakąże trwałą jest śmierć!
Jakże nikłem jest trwanie!
Jedyna z szczytów pewna perć: —
W otchłanie...
Pewnie — przejdę żyjący —
Żal zwiędnie jako wrzośnie —
A tylko kamień, serce gniotący,
Przyrośnie...