Strona:Z martwej roztoki.djvu/053

Ta strona została uwierzytelniona.

GDY SIĘ ZATRZYMAM...


Gdy się zatrzymam nieraz w drodze
I spojrzę poza siebie,
Widzę wyraźnie, jak czas-gróbarz
Minione chwile grzebie.

Podobny gaździe sędziwemu,
Gospodarnemu ojcu,
Lezie — nie dziwi się niczemu,
Pracuje jak w ogrojcu.

Wszystek ślad z minionych mil
Zagrzeba obojętnie —
A przecież każda z tych chwil
Istniała w serca tętnie.

Darmo! Odwracam oczy,
Ufnie ślę je przed siebie —
Choć wiem, że za mną kroczy,
Że i przyszłe pogrzebie...