Strona:Z martwej roztoki.djvu/183

Ta strona została uwierzytelniona.

MÓJ DYABEŁ.


Z wiarą nabytą wybiegłem do ludzi,
Z nadzieją, która wszystko opromienia —
Z miłością, którą każdy pozór łudzi —

Mój dyabeł śmiał się z rozczulenia.
„Ach, kochanko łez, ach! Chce ludzi zbawić!
Czekajmy wielkich zdarzeń...“

Z gorzkością w sercu powracam od ludzi,
Z berłem Gustawa — gałęzią miłości,
Z zamrozem, który każdy poryw studzi —

Mój dyabeł płacze z wesołości.
„Jaki wspaniały gmach możnaby stawić
Z tych rozsypanych marzeń...“