Wykręcić tym kreskom przeklętym;
I z niemałym też odtąd talentem
Szła mu po polsku niemczyzna!
Wystąpił ze szkoły nareszcie
Zrobiwszy przepisom zadosyć,
Bo umiał niemieckich słów dwieście![1]
Nie trzeba mu więcej niemczyzny,
Bo mało potrzeba, jak wiecie,
Ażeby być Niemcem na świecie!
A później się zewlókł z chłopszczyzny
I zaczął się nosić po pańsku.
A że polskie miano mniej błyska,
Podług panującej maniery,
Ze swego polskiego nazwiska
Polskie wykreślał litery.
Co się też zupełnie pochwala,
Za co cześć pozyskał niemałą,
Bo przedtem się pisał Cinciałą,
Teraz się pisze Tintala!
Tak tedy się całkiem odmienił,
Swem gardził, a obce znów cenił.
Z urzędem kościelnym czy świeckim,
Znosił się w języku niemieckim.
Niemcom swe serce otwierał,
Wszystkich do sejmu wybierał.
- ↑ Obowiązujące przepisy szkolne wymagają, aby dziecko zaraz w pierwszym oddziale wiejskiej szkoły ludowej nauczyło się 200 słów niemieckich.