że USA oczekują od partii emigracyjnych tak jak np. PPS podporządkowania partykularnych interesów partyjnych długofalowym celom ogólnym. Proponował, aby PPS wykorzystał „Głos Ameryki” dla dotarcia do społeczeństwa polskiego ze swoimi poglądami, i aby zaangażował się na rzecz poparcia dla planu Marshalla[1].
Premier Józef Cyrankiewicz w sejmowym przemówieniu z 10 stycznia zaatakował „wrogą propagandę wytwarzającą nastrój niepewności i psychozy wojennej”. Równocześnie mówił o „możliwości pokojowej współpracy państw o różnych ustrojach społecznych”. Pomoc kredytową ze strony ZSRR przeciwstawił „prowadzonej przeciwko Polsce przez imperializm amerykański polityce gospodarczej dyskryminacji i utrudnień”[2].
Władze polskie nasilały czujność wobec działalności Stanów Zjednoczonych w Polsce. W dniach 23-25 marca 1949 r. odbyła się odprawa sił bezpieczeństwa, na której przyjęto 7 dyrektyw. Dyrektywa Nr 2 głosiła, że „trzeba koncentrować uwagę na walce z wywiadem amerykańskim, który jest głównym ośrodkiem inspiracji akcji szpiegowskiej, dywersyjnej, gospodarczo-sabotażowej i opozycyjnej w kraju”[3].
Pracownicy ambasady USA w Warszawie w lecie 1949 r. dokonali objazdu po Ziemiach Odzyskanych i stwierdzili, że zrobiono niewiele na rzecz odbudowy tych obszarów. Nie usunięto nawet zniszczeń wojennych — informowali centralę w Waszyngtonie.
W prasie polskiej ukazywały się artykuły atakujące państwa zachodnie, w tym Stany Zjednoczone za działalność szpiegowską i dywersyjną w Polsce. Równocześnie, jak stwierdza Winiewicz, „przez wszystkie lata mej działalności w Waszyngtonie obowiązywała mnie zawsze instrukcja kolejnych ministrów spraw zagranicznych, aby — mimo trudności i przeszkód — dbać o poprawność relacji ze Stanami Zjednoczonymi. Miałem stale podkreślać dążenia naszego rządu do zachowania pokoju i chęć utrzymania jak najbardziej poprawnych kontaktów ze Stanami Zjednoczonymi. Nie przestawałem ściśle stosować się do tego generalnego wskazania.
Ambasada nie miała chyba dzięki temu nigdy żadnego dyplomatyczno-protokolarnego zatargu z amerykańską administracją. To samo można powiedzieć o naszych trzech konsulatach: w Nowym Jorku, Chicago i Detroit. Istniejący pierwotnie konsulat w Pittsburghu został już wcześniej, naszą własną decyzją zlikwidowany. Nikt z polskiego zespołu nie został uznany za persona non grata.