Strona:Z tajników archiwów dyplomatycznych (stosunki polsko-amerykańskie w latach 1948-1954).pdf/75

Ta strona została przepisana.

niego ambasadora przedwojennego Stanów Zjednoczonych w Polsce Bilddle’a. Widać było, że wywoływanie wszystkich tych mar robiło mu wyraźną przyjemność. Poza zupełnie zdawkowymi uprzejmościami, jak wygłoszone jednym tchem podziękowanie za uprzejomość obiadu, wydanego przez Winiewicza, pożegnanie w New York’u przez Galewicza oraz powitanie w Warszawie przez Dyrektora Protokołu nie zdołał właściwie niczego wypowiedzieć, podczas prawie półgodzinnej rozmowy kurtuazyjnej, co by mogło choć trochę scharakteryzować jego nastawienie czy zainteresowanie do Polski i jej rzeczywistości. Przeciwnie omawiając ceremonię złożenia listów uwierzytelniających zapewnił np. że to co będzie miał do powiedzenia Panu Prezydentowi w swej mowie da się zawrzeć w „kilku słowach”, przemówienie jego będzie bardzo krótkie”[1].
W dniu 28 września 1948 r. Gallman złożył wizytę kurtuazyjną Stefanowi Wierbłowskiemu w MSZ. Dziękował za przyjęcie na „Batorym” i za powitanie w Gdańsku.
Po wizycie okazało się, że listy uwierzytelniające i odwołujące jego poprzednika adresowane są na Prezydenta Krajowej Rady Narodowej zamiast do wybranego w 1947 r. Prezydenta RP. Już w wypadku Griffisa Amerykanie popełnili ten sam błąd. Naprawiono go wówczas za zgodą MSZ przez wytarcie błędu i wstawienie poprawnej formuły.
Tegoż dnia, 28 września, Gubrynowicz udał się do Gallmana i wskazał mu na powtórnie złe zaadresowanie listów, zwrócił listy i zapytał o termin nadejścia nowych, w poprawnej formie. Gallman ustnie przepraszał za to faux pas, tłumaczył się, że on osobiście nie ma z tym nic wspólnego, a winę za ten „pożałowania godny błąd” ponosi Departament Stanu. Sytuację swoją Gallman uznał za dziwną i trudną z uwagi, że nadejście nowych listów może potrwać długie tygodnie. Następnego dnia 29 września Gallman zjawił się u Gubrynowicza i zakomunikował mu treść rozmowy telefinicznej z Waszyngtonem. W imieniu Departamentu Stanu ambasador wyraził ubolewanie z powodu powtórnej pomyłki, która nie miała jednak żadnej intencji politycznej. Urzędnik odpowiedzialny za ten błąd został ukarany. Nowe listy będą przesłane w najbliższym czasie. Gallman prosił aby tej omyłki nie łączyć z jego osobą.

Tegoż dnia wezwano do Protokołu Dyplomatycznego sekretarza ambasady amerykańskiej Bumesa, któremu Gubrynowicz oświadczył, że Wierbłowski przekazał prezydentowi B. Bierutowi wyjaśnienie oraz ubolewania Gallmana. MSZ nie łączy tego incydentu z osobą ambasadora, ale oczekuje nadejścia nowych listów i dopiero wówczas nowy ambasador Stanów Zjednoczonych będzie mógł być oficjalnie akredytowany. Bumes oświadczył, iż Gallman rozmawiał z zastępcą sekretarza stanu R.

  1. AMSZ, Z6. T1367. W87.