Strona:Z teki Chochlika (O zmierzchu i świcie).djvu/060

Ta strona została skorygowana.

I tak: nie brano kalek na żołnierza,
Nie płacił danin, kto nie miał halerza,
Ni też nieboszczyk żaden na ostatek
Nie wiedział co to rekrut? co podatek? —
(Tak baje bajka, lecz wierzyć wypada,
Bo bajka klnie się, że prawdę powiada!)

I baje dalej bajka wiele rzeczy —
Jedne do rzeczy, drugie nie do rzeczy:
O pewnym Sejmie, o pewnej podróży, —
O mopsie, który na dwóch łapkach służy,
O pewnej „c. k. kukułce”, (A kuku!)
O konfiskatach, o wolności druku; —
Rzeczy ciekawe bardzo i bajeczne,
W których nauki leżą pożyteczne, —
Bo w każdej bajce sens moralny leży; —
(Tak mówi bajka; — więc kto chce niech wierzy).

Jednak tych rzeczy nie bardzo bezpiecznie
Powtarzać w krajach (brzmi to dość bajecznie)
Gdzie prasa wolną, ale Press-nowela
Gdy z góry kiwną, z kija nawet strzela. —
Więc chociaż do ust mi wciąż idzie ślinka,
Nie wiedząc: czy tam kto nie dostał Winka?
Milczę; — wszak gorą na złodziejach czapki; —
(To sens moralny bajki mojej babki!).

1875.