Strona:Z teki Chochlika (O zmierzchu i świcie).djvu/080

Ta strona została skorygowana.
MATKA GALICYA
DO SWEJ CÓRY
ZIEMI SAMBORSKIEJ.

Niegrzeczne dziecię! Kto też budzi Mamę,
Gdy Mama spiąca chce zażywać wczasu?
Wybory pójdą sobie gładko same;
Czyś nie czytała artykułów Czasu,
Czyś nie słyszała co mówią Stańczyki
W jednastym roku swych eksperymentów?
Pocóż niewczesne hałasy i krzyki,
I jakiż cel twych żałośnych lamentów?

Patrz na braciszki twoje i siostrzyczki,
Jak spią w niemieckich spokojnie pieluszkach!
Uśmiechają się słodko ich twarzyczki,
Oparte lekko na miękkich poduszkach;
Liczka ich jasne i pogodne czołka,
Calungs-auflagi służą im za pierze,
I każda przytem ma swego aniołka
W swoim rodaku becyrksforsteherze.