Strona:Z teki Chochlika (O zmierzchu i świcie).djvu/125

Ta strona została przepisana.
DELEGATOM GALICYJSKIM
Na drogę do Wiednia.

Ducha karmę — nieba rosę
Komuż godniej złożyć? — komu?
A czy wiecie co Wam niosę?
Niosę głos z Polskiego domu;
Z chaty tej gdzie serca ciepło
Mimo tylu burz nie skrzepło,
I wśród wichrów i zawiei
Ożywczemi płonie żary
Starej prawdy — starej wiary,
I miłości, i nadziei!

Niegdyś dom ten w świat daleki,
Hen za morza! — hen za rzeki!
W imię prawd tych co w nim płoną
Słał swą dziatwę uskrzydloną;
Swe husarze — swe sokoły,
Polskiej myśli apostoły!
A gdy w misyi apostolskiej
W świat wyruszał rycerz polski