(Tyle rzec mogę „ab invisis“ — z góry,
Boś się wyparła przesądów — turniury).
Tybyś wyśmiała mnie, gdybym Twe usta
Chwaląc — powiedział, że „są jak kalina“,
Więc znając Twoje naukowe gusta,
Powiem że krasą ust Twych „Hematyna,
Która zepewne — świadkiem Twoja cera,
Pół siodma od sta żelaza zawiera“.
Więc też nie nazwę ząbków Twych „perłami“,
Stary kochanków powtarzając koran,
Bo Ty wiesz dobrze — mówiąc między nami —
Że to nie perły, lecz — „wapna fosforan,
Tkanka chrząstkowa, i trocha cementu“,
I śmiałabyś się z mego komplementu.
Więc Ci nie powiem ksieni Eskulapa
Że „dla Cię tylko me serce uderza“ —
Lecz muszę rzec już: „Serca mego klapa
Dla Cię wciąż tlenem treść moją odświeża,
Pędząc krwi ciałka mej miłością żarne
Przez płuca w żyły — w klatki kapilarne“.
Ni Ci też powiem, że „o Tobie myślę
Ciągle, — żeś całą mi zabrała duszę“,
Lecz wiedząc jak ty wyrażasz się ściśle,
Także o większą ścisłość się pokuszę,
Mówiąc, że świeci w idealnym blasku
Obraz Twój wryty — w mym mózgowym piasku!“
Strona:Z teki Chochlika (Piosnki i żarty).djvu/043
Ta strona została uwierzytelniona.