Ta strona została uwierzytelniona.
Ale Hinda jego miła
Nie wzajemną jemu była
Ni trocha,
Ny, co prawda, była ładna,
Ale gospodyni żadna,
I płocha.
Markus ani wiedząc o tem,
Obsypywał ją wciąż złotem
Bez miary,
Ale Hindzie byli w głowie
Nie mąż, lecz oficerowie
Huzary.
Aż wracająć raz z podróży
Z Lipska, gdzie zabawił dłużej,
Mąż biedny,
Już nie zastał w domu Hindy,
Ni brylantów, ani bindy
Ni jednej.
Nebech![1] wszystko mu ukradła,
I jak kamień w wodę wpadła
Z kapralem;
- ↑ Niestety.