Strona:Zacharjasiewicz - Chleb bez soli t.1.djvu/163

Ta strona została przepisana.

kordonem ułowiono? A kałauz austryacki za kordonem... Waszmość nie jesteś prawnikiem, a bez jurysprudencyi tu się nie obejdzie. Więc radzę waszmości legalność. Najprzód trzeba nam dokumentu, że panna zamysłom waszmości sprzyja. Niech ona powie jedno słowo...
— Jedno słowo! Ale jakże do tego słowa przystąpić, kiedy ją chowają, jak złodzieje skarb ukradziony!
— W tem już głowa waszmości! A jeśliby do słowa można coś dołączyć... nap. pierścionek?...
Szucki podparł ręką głowę i myślał czas niejaki. Po chwili podniósł się, uderzył w stół ręką i zawołał:
— Wiem, co zrobię! Na ulicy napadnę karetę, zatrzymam konie i zapytam ją...
— Ba, to rzecz niebezpieczna. Gwałt publiczny... napad... gdyby nap. nikt tego nie widział...
— I na to jest rada. Wezmę z sobą piętnastu towarzyszy, którzy tak cicho się sprawią...
Palestrant oblizał się na myśl, że z takiej awantury zawsze może się coś okroić, a Szucki tymczasem wyjął z zanadrza skórzany woreczek, z którego wyrzucił na stół dukata holenderskiego.
— Węgrzyna za dukata! — krzyknął na ojca gospodniego — dobra myśl warta dukata.
— Tak, ale to myśl nasza, wspólna — wtrącił palestrant — dlatego razem tego dukata wypijemy!
Podczas kiedy palestrant wargi ustawicznie ob-