Strona:Zacharjasiewicz - Chleb bez soli t.1.djvu/57

Ta strona została przepisana.

uroszczonym i wybierano najwyższą głowę Polski trójjedynej! Tutaj korzono się przed tą głową i oddawano jej życie i mienie całego kraju!...
Dzisiaj zmieniły się rzeczy. Błonie pod Wolą jest puste i smutne. Za to po całym kraju rozrzucił się naród w zbrojnych kupach, aby bronić nienaruszalnych praw swoich!... Bez wodza i głowy rzucą się, jak pocięta gadzina, na wszystkie strony, a odcięte sztuki, drgając boleśnie, okazują jasno, że w tem ciele było życie, że to nie był trup zgniły!...
Dzisiaj zmieniły się rzeczy! Na błoniu pod Wolą niema zebranej rady starszych, za to radzi sobie kraj, jak może, źle i dobrze, walcząc ze swoimi nie na głosy wolne, ale na szable i rusznice!... A tymczasem z tyłu nachodzi wróg i zagarnia ziemię, zlaną krwią braterską i wytycza znaki nowego pana!...
Tak powinny były do szalonego jeźdzca przemawiać błonia pod Wolą. Nie wiedzieć, czy tak przemawiały. Z rozpiętym kontuszem, z koszulą otwartą na piersiach, zataczał po tem błoniu szerokie, coraz szersze koła, a goniący za nim prąd powietrza podnosił z ziemi uschłe trawy i liścia i rozrzucał je na cztery części świata!
Szucki pędził, co koń mógł wyskoczyć i zdawało się, że jeszcze coraz więcej przyśpiesza biegu. Na skręcie nieraz zdawało się, że uniósł się w powietrze i zasnuł się w jesienną mgłę białą, która powoli przykrywała ziemię.