Strona:Zacharjasiewicz - Chleb bez soli t.1.djvu/91

Ta strona została przepisana.

wiedzcie mi najprzód, dlaczego pod temi oknami kolendujecie?
— Tu, w tych jasno oświeconych oknach, mieszka ksiądz biskup kujawski. Jest on prezesem tak zwanej Delegacyi, która spiera się z Moskwą, Prusakiem i Austryą o zajęte ziemie Rzeczypospolitej Polskiej... Często więc przyjdę tutaj pod okna i myślę sobie, jak tam ta Delegacya pracować musi, aby z tych pazurów coś utargować!
Cechmistrz rzeźnicki spojrzał w okna oświecone i długo, długo patrzał tam w milczeniu.
— Tam do kata! — rzekł po chwili — jak to rzecz zwykła inaczej wygląda, jeśli człowiek coś wie. Gdym wchodził na Kanonię, widziałem te jasno oświecone okna. Ani mi na myśl nie przyszło spojrzeć na nie. Teraz patrzałbym całą godzinę i dałbym za to czerwony złoty, gdybym choć kilka cieni obaczył na tych szybach!
Miecznik ścisnął rzeźnika za rękę, stał kilka chwil w milczeniu, a potem ozwał się z radością:
— Teraz pojmujecie moje nocne wędrówki! To nic jeszcze. Zaprowadzę was pod pałac Brylowski, do pałacu wojewody przy Krakowskiem-Przedmieściu, do prymasa i innych dygnitarzy. Wiem, gdzie każdy mieszka, a patrząc w jego okna oświecone, odgaduję, o czem tam radzą, roję sobie różne dobre rzeczy i spokojniejszy wracam do domu, aby nazajutrz