Strona:Zacharjasiewicz - Chleb bez soli t.2.djvu/119

Ta strona została przepisana.

podzielić się ze starym Danielem, ale w tej chwili nie mógł znaleźć stosownych słów dla niej. Postanowił całą rzecz do jutra odłożyć.

XV

Prawdę powiedział stary Daniel, że uczta będzie chuda. Kazał starej gospodyni zwarzyć mleka i zadrobić pszennemi kluskami. W pierwszym ferworze kazał także zabić koguta, ale kogut, jakby przeczuwał ferowany nań wyrok, zaczął piać, jak mógł najlepiej, i tak tem pianiem starego Daniela rozweselił, że tenże cofnął wyrok i po długiej konferencyi z gospodynią, zgodził się na jajecznicę z bryndzą.
— Biedne kogucisko! — mówił do gospodyni — jakże mu życie odbierać, kiedy i on raduje się z powrotu pana swego?...
Po tej chudej uczcie, nagadawszy się o różnych domowych i publicznych sprawach ze starym Danielem, udał się Szucki do małej izdebki, która mieściła mały kantorek ze staremi papierami po jego ojcu i dziadzie. Były to różne transakcye z familią, sprawy z sąsiadami, konotatki gospodarskie, a nawet różne fraszki przygodne.
Szucki począł rozczytywać się w tych papierach. Nie szukał w nich czegoś nadzwyczajnego. Wszystkie były mu już znane. Czytał je nieraz