Strona:Zacharjasiewicz - Chleb bez soli t.2.djvu/134

Ta strona została przepisana.

zwierzyna, jakby w spiżarni jakiej. Trudno odgadnąć, dlaczego te obrazy tak umieszczono.
Koło ścian stały prostej struktury krzesła z drzewa. Kilka stolików i dwa zegary uzupełniały całe umeblowanie. Prócz tego przy drzwiach stało dwóch Niemców z harcapami, w wązkich pludrach i białych pończochach.
W obu komnatach stały bezładnie różne grupy narodów, które były wówczas pod berłem Austryi. Była to mała panorama najrozmaitszych studyów etnograficznych. Patrząc na te grupy, możnaby już wtedy przewidzieć niezbyt daleką przyszłość Cesarstwa Rzymsko-Niemieckiego, w którem ani Rzymu, ani Niemiec nie było. Z drugiej jednak strony można było podziwiać obfity materyał świetnych dziejów przyszłych tegoż państwa, gdyby doradcy jego nie byli popadli w kołowaciznę rzymsko-niemieckiej idei. Jeden rzut oka na tę antyszambrę ministra powinien był wyjaśnić całą sytuacyę państwa.
Państwo było podówczas po odbytej świeżo Siedmioletniej Wojnie z Prusami, przyczem skonstatowano, że w kwestyi Cesarstwa Niemieckiego urodził się potężny rywal. Zapomniano jednak przy pierwszym rozbiorze Polski o niebezpieczeństwie z tej strony, bo radość chwilowa, z nabytych terytoryów, zasłoniła je, aby je kiedyś w tem jaskrawszem świetle odsłonić.
To też antyszambra ministra okazywała jasno