Panna Alina starała się najprzód przytrzymać go przy sobie, używając do tego tylko połowy bateryi broni kobiecéj. Wyznała mu, że sprawia na niéj wrażenie poczciwego przyjaciela, któremu wiele rzeczy z prawdziwą roskoszą wyznać można. Aby zaś słów jéj źle nie zrozumiał, przedzieliła go natychmiast od siebie parawanem czystéj tylko przyjaźni, któréj pamięć wiecznie z nią pozostanie. Mówiła mu zawsze, że takie wspomnienia są najprzyjemniejsze w życiu, i że ona tylko dla takich wspomnień, a dla niczego więcéj pozwoliła mu zbliżyć się do siebie.
Hektor przeklął w duchu tę fantastyczną teoryę serca, ale Alina już go przy sobie zatrzymała. Pełnił różne usługi za co obiecała mu korzystne swoje pośrednictwo, jako przyjaciółki i siostry, jeśli sobie kogo upatrzy!
Rad nie rad, przyjął Hektor tę rolę na siebie, i słuchał całemi godzinami najwyszukańszych pochwał na podkomorzyca, który był u niéj wyższy, nad wszystkie ideały życia! Wszystko u niego było najlepsze, jego twarz, oczy, broda, były niezrównane, jego frak i żaboty nie doścignione, a w dowcipie, rozumie i erudycyi nie miał już prawie nikogo równego!
Alina liczyła na przyjacielską usługę Hektora, który to wszystko podkomorzycowi powie. Hektor jednak inaczéj sądził. Był tego prostego zdania, że bliższa ko-
Strona:Zacharjasiewicz - Milion na poddaszu.djvu/134
Ta strona została przepisana.