daszu ułowić milion!... Otóż oznajmiam ci, że wiadomość, jakoby szambelanowa posiadała milion gotówką, była moim wymysłem, aby złośliwe dowcipy oddalić od siebie z powodu owéj nieszczęśliwéj marchwi! Pamiętaj więc, abyś się nie zgubił, bo tam prócz obroku moralnego, nie znajdziesz ani złamanego szeląga!... P. S. Zapomniałem donieść ci, że wziąłem w kościele św. Magdaleny w „chapelle de mariage“ ślub z pułkownikową... i tobie radzę coś podobnego zrobić, bo życie krótkie, czas uchodzi, a im późniéj, tem trudniéj o pieniądze... tout à vous: Podkomorzyc.“
Gdy podczaszyc ten list przeczytał zbladł cały i zatrząsł się, jakby miał febrę. List wypadł mu na ziemię.
Ale namysłu nie było... Obok płakała Terenia... w sieniach czekali żydki z łachmanami na rękach... Za godzinę mógł przyjść rejent... Świat cały dowie się o jego nieszczęsnéj wyprawie po milion...
Podczaszyc wymknął się cicho z pokoiku i pędem do swego mieszkania na Nowy Świat pobiegł. Z tamtąd wysłał prędko służącego na Leszno po złotą miednicę, złoty kubek i inne drobiazgi kosztowne...
Szambelanowéj kazał powiedzieć, że ważne rzeczy muszają go do opuszczenia pokoiku...
Gdy służący z tem zleceniem do szambelanowéj przyszedł, zastał już tam urzędnika sądowego. Szam-
Strona:Zacharjasiewicz - Milion na poddaszu.djvu/235
Ta strona została przepisana.