to wiesz najlepiej, czem weźmiemy całą prowincję polską w posiadanie: Pieniędzmi, kredytem i tem, co ztąd wypływa: procentami!
— Kredyt publicznych instytucji najwięcej zabija polskich gospodarzy — rzekł młody negocjant — mianowicie jeźli ich tylko pośrednio dochodzi. Wiele pisali nasi patrjoci o tem, jakimby sposobem można tę prowincję zgermanizować. Ja mówię: dać jej w banku kredyt nieograniczony, kredyt wyrównający wartości dóbr — a za kilka, kilkanaście lat cała ziemia będzie w naszem ręku.
Pifke na to nic nie mówił, tylko się trochę zamyślił. Herszt lichwiarzy poznańskich myślał sobie w duchu:
— Wszystko głupstwo, co tamci przy obiedzie mówili i co ci przy zimnych zakąskach mówią. Ani idea, ani potęga oświaty, ani przyrodzony prąd narodu na wschód, ani kredyt, nie zdobywają w Poznaóskiem ziem polskich, ale rzecz drobna, najdrobniejszy nasz interes: lichwa, którą pobieramy od pożyczki, od podpisów, zaręczeń, i t. d., i t. d.
Ale Pifke tego głośno nikomu nie powiedział, tylko tak sam sobie w duchu myślał.
W tem z trzaskiem otworzyły się drzwi, a do kantoru wleciał Otton.
— Kochany synu, czy masz jaki interes do mnie? — zapytał ojciec, nie rad, że syn wchodzi w to towarzystwo.
Otton był mocno czerwony na twarzy, włosy miał rozburzone, oczy jego tryskały ogniem.
— Synu mój, co ci jest? — powtórzył pytanie zniecierpliwiony ojciec.
Otton roztrącił zdziwionych negocjantów i rzucił się na krzesło, zasłaniając twarz rękoma.
— Ojcze — zawołał — jam zhańbiony!
— Zhańbiony! — krzyknął negocjant.
— Von der Mark strzelał się dzisiaj i jest śmiertelnie ranny!
— Strzelał?... z kim się strzelał? — zapytał negocjant, a krew uderzyła mu do głowy.
— Z jakimś panem z Dąbczyna!
— Jak się nazywa?
— Hrabia Leon.....
— Hrabia Leon..... — stęknął negocjant, a twarz jego zbladła jak chusta — hrabia Leon młody, przystojny człowiek...
— Ty go znasz, ojcze? — krzyknął Otton i zerwał się z krzesła.
— Młody... przystojny... — jąkał się stary negocjant — przystojny... bogaty... miał wysokie weksle na nasz dom...
Strona:Zacharjasiewicz - Na kresach.djvu/191
Ta strona została przepisana.