- gdym się śmiała do ciebie... ty nie zapomnisz o mnie, gdy z dala od ciebie będę płakać, będę smutną, nieszczęśliwą!... Kochaj mnie, mój drogi ptaku, bo mi dzisiaj koniecznie potrzeba miłości, abym dalej żyć mogła! Twoja na zawsze Janina.»
Gdy Jerzy oczy od tego szczególnego listu mógł oderwać, już ogrodnika nie było przy progu, a nawet woń spirytusu, którą biedny chciał uśpić robaka zmartwienia, znikła gdzieś bez wieści.
Jerzy spojrzał na zegar — on ten list czytał przeszło godzinę! Pochwycił za kapelusz i wybiegi na ulicę, szukając czem prędzej oczyma tego starego zamku, który zamykał w tej chwili całe jego szczęście:
Dzisiaj już od rana smutno było w zamku dąbczyńskim. Niespodziany wyjazd hrabiego Leona, który wcale na pewne nie przyrzekał powrócić, wszystkich zasmucił i pokwasił. Tak upragnione nadzieje spełzy na niczem i tem większy zostawiły po sobie żal i smutek, im więcej zbliżała się jakaś smutna, nieodgadniona katastrofa, która jakkolwiek niewidzialna, ciężyła już gdzieś w atmosferze nad głowami mieszkańców.
Rumiana, niegdyś gładko ogolona twarz margrabiego pomarszczyła się w kilku miejscach; biała chustka pod szyją już nie była zawiązana z taką jak niegdyś fantazją, tylko frak tabaczkowy i popielate pantalony w niczem się nie zmieniły. Niemały bowiem ciężar spoczął na barkach margrabiego. Budowa zakładu fabrycznego w Mogiłach ogromny sprawiła mu kłopot. Potrzeba było pieniędzy, materjałów in natura. Tu znowu Warner, chcąc gospodarstwo dąbczyńskie na lepszą stopę postawić, sprowadził z Pomorza cale stado oficjalistów, parobków, dziewek, krów i baranów, porobił z folwarków istne kancelarje, w których wprawdzie wszystko porządnie było na papierze zapisane, ale które dotąd żadnego nie wykazały dochodu, tylko bajeczne niedobory. Gospodarstwo zaczęto bowiem od wielkich wkładów, które mogły za lat kilka obfitą przynieść korzyść, ale majątek wcale w pieniądze niezasobny musiał przed tym czasem zrujnować. Pozakładano sztuczne łąki, sprowadzono wodę, mokre pola osuszono rowami i drenami, poczyniono plany na nowe budynki gospodarskie — wszystko to pochłonęło ogromne sumy, za które wysoki opłacało się procent. Termin zaś do wypłaty tych sum był tak krótki, że niepodobna było, spodziewać się do tego czasu z poczynionych wkładów