Strona:Zacharjasiewicz - Na kresach.djvu/291

Ta strona została przepisana.

łym u nóg barankiem odsłonił jej pomiętą już nieco troskami postać dozgonnego towarzysza.
— Jakie ty szczególne miewasz przeczucie, mój drogi Achilu! — zawołała margrabina, zamykając książkę w czerwony safian oprawną.
— Ale twoje przeczucia, kochana Hermino, oszukały mnie! — odparł smutno margrabia.
— Jakie przeczucia?
— Hrabia Leon odjechał, nie spojrzawszy nawet na Janinę!
— Ach, ty jesteś okrutny! Przeczuwając, co się w mem sercu dzieje, do kielicha cierpień moich dolewasz jeszcze goryczy!
— Margrabia nic nie odpowiedział. Obrócił się do ściany i wpatrzył się na Samsona, któremu kobieta włosy ucina.
— Nie uwierzysz, wiele ja na tem cierpię! — mówiła dalej margrabina.
— Niepotrzebnie wplątałaś hrabiego Leona w miłostki z majorową — odparł margrabia, nie odrywając oczu od Samsona.
— Któżby się spodziewał, że do tego przyjdzie! Opierarając się na doświadczeniach serca —
— Popsułaś los Janinie.
Margrabina przyłożyła chustkę do oczu i poczęła płakać. Usłyszawszy to margrabia, odwrócił się od Samsona, do którego jakąś szczególną miał sympatję, a zbliżywszy się do żony, rzekł:
— Już się stało, kochana Hermino, musimy sobie wzajemnie wybaczać.
— Mnie do tego kroku wiodło serce matki — mówiła śród łez margrabina — ja chciałem dla Janiny jak najlepiej!
— Nic tak bardzo złego się nie stało — odparł spokojnie margrabia, patrząc z upodobaniem na popielate swoje nogi. — Janina może się zawsze podobać, jeźli nie ten, to inny!
— Ach, ona strasznie cierpi!
— Nie spodziewałbym się tego. Janina, widać było, nie lubiła go.
— Ty nie znasz serca kobiety. Janina z razu nie lubiła go, bo była przekonaną, że on dla niej przyjechał. A gdy spostrzegła, że on tylko grzecznością ją zbywa, a gdzieindziej swój afekt zwraca, biedna dziewczyna ledwie nie oszalała i nawet dosyć widocznie chciała go do siebie przyciągnąć. Zresztą rozsądek nakazywał jej nie lekceważyć tak dobrej partji. Ale gdy wczoraj wieczór hrabia Leon dosyć obojętnie z nią się pożegnał i wszystkie jej nadzieje zawie-