nuta i moją sprawiła metamorfozę. Wyśpiewawszy to, co mi w duszy grało, spostrzegłem, że mnie tylko ci słyszą i rozumieją, którym mojej pieśni już nie trzeba, bo sami mają ją w sobie. Ale spostrzegłem opodal stojących słuchaczy, którzy nas nie rozumieją — obaczyłem lud nasz. Do niego pismem nie dojść — trzeba samemu wnijść do chatki i rękę mu podać. Dla tego nauczyłem się leczenia chorób cielesnych, a na myśli mam zawsze choroby ducha, którym coraz więcej ulega kraj nasz biedny. Wyższy cywilizacją naród przygniata nas coraz więcej swoją oświatą; a my niebaczni na to, zaumieramy zwolna pod tym ciężarem, jak zasypiający człowiek śród śnieżnej zawiei! I pół wieku nie minie, a kołyska plemienia naszego stanie się pierwszą jego mogiłą!...
Jerzy poczuł łzę w oczach i szybko wstał z taborecika. Spostrzegł ją staruszek, a wziąwszy go za rękę i przyciągnąwszy do siebie, wycisnął pocałunek na jego czole.
— Jest zawsze coś herezji i bałwochwalstwa w twoich słowach, kochany Jerzy — ozwał się staruszek z słodkim uśmiechem — ale za to i ksiądz proboszcz może ci kiedy dać absolucję, jeźli się szczerze w piersi uderzysz. To «coś», co kładziemy ante omnia, a nawet i przed ojczyzną niebieską, jest naszym grzechem pierworodnym, a nawet nie wiem, czyli i za grób nie weźmiemy sobie jakiej śpiewki naszej.
Ksiądz proboszcz zażył tabaczki, widać, że rad był jakoś z siebie i z mowy staruszka.
— Ale wy młodzi — ciągnął dalej staruszek — jesteście wszyscy gorąco kąpani. Cokolwiek bądź wam się w nocy przyśni, już rano chcecie się za to poświęcić, nie mając na względzie, że i przed wami nie żyli na świecie sami pasibrzuchy, że i przed wami próbowali ludzie różnych poświęceń. Oto chcesz pracować dla ludu, a zaraz u mnie znalazłeś ślady, żem taką pracę także miał na celu. Praca moja upadła, i twoje nadzieje zostały zawiedzione. Mielnik umarł w młynie, gdzie się urodził, a inni okradli cię nawet. Zapewnie z antypatji ku wszelkiej nauce wzięli ci szkatułkę z medykamentami, abyś ich więcej nie nudził. Ale mniejsza o to. Trzeba mieć cierpliwość. Trzeba zacząć od elementarza, a reszta sama się znajdzie. Nam oświata obca nic nie odbierze, ale ich pługi, ich prace i przemysł wszystko nam; wydrze. Otóż przedewszystkiem trzymać się nam ziemi naszej, naszych majątków dziedzicznych. Dla tego to dla Zuzi sam wybrałem męża. Pomyślałem sobie: Tadeuszowi nikt nie odebrał baterji, otóż pod jego komendę oddam Radziejewo i Czarno wody; dam mu kobietę jak aniół, a przy boskiej pomocy nic nam się nie stanie... Pamiętaj Tadeuszu —
Strona:Zacharjasiewicz - Na kresach.djvu/47
Ta strona została przepisana.