Strona:Zacharjasiewicz - Poseł-męczennik, Wilkońska - Sto lat dobiega.djvu/15

Ta strona została uwierzytelniona.
11
Poseł-męczennik.

chwiejne, że niektórzy patryoci wzięli ztąd assumpt, zaproponować Rosyi wcielenie do swoich posiadłości całej Polski, bez żadnych jakichkolwiek podziałów. — Projekt taki osłaniany był pewną dyplomacją, że cała Polska pod panowaniem jednego mocarstwa prędzej ciosy czasu wytrzyma, aniżeli rozwałkowana pomiędzy trzech zaborców.
Mała garstka gorących patryotów, którzy tylko Rzeczpospolitę ratować chcieli, nie oglądając się na widoki dyplomatyczne, skorzystała z tej niewyjaśnionej sytuacyi pomiędzy dwoma zaborczemi mocarstwami. Mając po jednej stronie dwulicowość Rosyi, co już bardzo wiele znaczyło, rzuciła się ta gorąca garstka z całą siłą na zabory Prusaków, wzywając wszystkie potęgi nieba i ziemi na świadków gwałtu popełnionego na Rzeczypospolitej przez jej lennnika-króla pruskiego.
Tak trwało czas niejaki. Wypadki nad Renem zmusiły Rosyę do przyjaźniejszego w obec Prus stanowiska, a pełnomocnik rosyjski odebrał rozkaz nie tylko zaborom pruskim nie opierać się, ale nawet wymódz na sejmie ratyfikacyą tychże zaborów.
Dla niektórych polityków sejmowych był to zwrot dosyć niemiły. Stracili oni przedewszystkiem grunt polityki swojej, w obronie której szermowali. Nie można już było tak często odwoływać się do opieki Rosyi, która teraz w sposób wcale niedwuznaczny dzieliła się zdobyczą swoją z sąsiadem.
Garstka szlachetnych patryotów skorzystała z tego widocznego wyklarowania się zamiarów Rosyi, których jedni nie widzieli, drudzy widzieć nie chcieli, i stanęła