kraj i zrobi jeszcze ztąd większe pretensje do udziału Polski... Proszę więc, abyście takie przedsięwzięli środki, któreby nam ułatwiły drogę do jakiejkolwiek podpory od Rossyi, żeby przecie mniej źle przeszedł ten traktat pruski!
Jeszcze król mówić nie przestał, gdy w sali okazuje się — Podhorski.
Miał usta zaciśnięte, czoło zmarszczone. Śmiałym krokiem posunął naprzód.
— Sądu żądamy, sądu na zdrajcę! rozległo się w całej sali.
Szydłowski wstaje z miejsca i udaje się pod laskę.
Podhorski pod laskę! Zdrajca pod laskę! wołają wszyscy.
Podhorski obejrzał się w koło. Wszystkie twarze roznamiętnione zwrócone przeciw niemu. Grozi mu powtórna obelga wyrzuceniem za drzwi. Nie pozostaje mu nic innnego, jak uczynić zadość głosom wołającym — udał się pod laskę.
Miączyński widząc adherenta swego w niebezpieczeństwie pospieszył z pomocą.
Uczynił wniosek: czy Podhorski ma być sądzony?
Liczył on, że większość sejmu, która tylko parciu małej garstki ulega, przy zimniejszej rozwadze uwolni Podhorskiego.
Zawiódł się jednak. Wniosek jego odrzucono.
Powstał teraz spór o to, w jaki sposób ma być Podhorski sądzony.
Śród wielkiego krzyku i wrzawy zabiera głos król.
W długiej przemowie zaleca sejmującym, aby ze względu na utratę drogiego czasu odstąpić od sądu.
Strona:Zacharjasiewicz - Poseł-męczennik, Wilkońska - Sto lat dobiega.djvu/38
Ta strona została uwierzytelniona.
34
Towarzystwo imienia Stanisława Staszica.