Strona:Zacharyasiewicz - Nieboszczyk w kłopotach.djvu/22

Ta strona została uwierzytelniona.
22
Jan Zacharyasiewicz.

aby oprócz swego pana i króla miała do usług pazia, który w prawa pierwszego wchodzi, gdy się sposobność po temu nadarzy. Tego wszystkiego nie mógł kniaź zrozumieć, — to też na wieść o ucieczce żony z gachem, zaczął jak huragan huczeć po całej stolicy.
Huczała też i stolica, ale z innego tonu. Nikomu nie przyszło na myśl gniewać się na kobietę, która swego pazia znalazła, ale wszyscy łamali sobie głowy, ktoby to mógł być paziem tej kobiety!... Nie wierzono, że taki bohater mógł się znaleść, a że się znalazł, łamano sobie głowę, ktoby to mógł być?
W tym samym dniu, w którym kniahini pożegnała progi rodzinne, znikł z horyzontu stolicy JPan Tymoteusz, osadzony w piwnicy na Zapiecku. Krzyknięto chórem, że nikt inny nie mógł uprowadzić takiej branki, jak tylko Brochwicz, znany z różnych oryginalnych awantur. Jaki zaś powód miałby do tego? Czy zakład jaki w towarzystwie wesołem?
Łamano sobie głowy, a że nikt nie mógł tej awantury wytłómaczyć, tem zawzięciej o tem mówiono.
Doszło to do kniazia i kniaź uwierzył. Tylko Brochwicz mógłby to zrobić. Litwin wściekał się ze złości i poprzysiągł siarczystą zemstę.
Stało się, że za tydzień wróciła kniahini