Strona:Zacharyasiewicz - Nowele i opowiadania.djvu/121

Ta strona została przepisana.

Dzierżawca płaci najprzód ratę dzierżawną, a potém gospodaruje aby tę ratę odebrać i jeszcze coś zyskać. W preferansie płacimy naprzód raty do puli — a potém zręczną i szczęśliwą grą, czyli dobrem gospodarstwem kart staramy się włożoną ratę odebrać i także coś przytém zarobić... Jak na dłoni Mościdobrodzieju, że preferansa wynalazł dzierżawca!
— Ba — ale dlaczego ta szlachetna gra odwraca się tyłem do sławetnego dzierżawcy?
Dzierżawca Baptysta westchnął.
— Snadź dzień feralny! — rzekł po chwili.
Proboszcz podniół z uroczystością asa żołędnego do góry, którego właśnie miał dać na pastwę panu Kapistranowi i rzekł:
— W świecie odbywa się porządek niezłomny. A dzieje świata uczą nas, że wynalazcy wielkich idei padli pierwsi ofiarą swego wynalazku. Wynalazca gilotyny był gilotyną ścięty — wynalazca prochu, jak utrzymują, był prochem wysadzony w niebiosa... nic więc dziwnego, jeżeli szlachetna gra preferansa, wynalazku — jak utrzymuje pan Baptysta — czystéj krwi dzierżawcy, zwraca się przeciw rodowi dzierżawców, aby ich jeżeli nie zabić, to przynajmniéj do bankructwa przyprowadzić! Zapisz to sobie w pamięci panie Baptysto!
Dzierżawca spojrzał z ukosa na proboszcza.
Tymczasem pan Kapistran skończył grę i zamiast siedmiu zrobił dziewięć!
Pan Baptysta poczerwieniał na twarzy.
— Znowu wpadłem! — zawołał — ależbo z waszmością niepodobna grać preferansa. Kutwa jakich rzad-