Strona:Zacharyasiewicz - Powieści.djvu/177

Ta strona została przepisana.

dział, że mój narzeczony, Michał Krupski, najpiękniejszy w mieście chłopiec i strzeż się go, aby ci twych suchych nóg nie połamał!“
— A ty co na to?
— Stanąłem pod oknem, a dobywszy chustkę jedwabną rozdarłem ją mówiąc: jak ta szmata jest rozdarta, tak rozdarte jest serce moje, — a ona się śmiała i śmiała a zawoławszy sąsiadki rzekła: patrzcie, oto komedyant przyszedł i każe małpie koziołki wywracać.
— Masz klucze i idź do komnaty nieboszczki żony mojej. Wydobądź ze skrzyni dwie chustki bagdackie w szerokie liliowe palmy, — weź robroń z jedwabiu japońskiego, trzy sznury korali weź z srebrnemi obrączkami, dwa rańtuchy tkaniny lugduńskiej, i szubę gronostajami podbitą, z jedwabnemi pętlicami i złotą na przodzie klamrą — weź to wszystko i mów czapkarzowi: Oto pan mój udarował mnie za usługę moją, dał mi skarby nieocenione, a to wszystko złożę u nóg twojej dziewki, jeźli zechce pozostać moją żonką.
Wyjął wierny sługa ze skrzyni dwie chustki bagdackie, w szerokie liliowe palmy, wziął robron z jedwabiu japońskiego, trzy sznury korali wziął, a każdy był z srebrną obrączką — dwa rańtuchy tkaniny lugduńskiej, i szubę gronostajami podbitą ze złotą na przodzie klamrą. I zamósł to wszystko do czapkarza i rzekł mu: Oto pan mój udarował mnie za usługę moją, dał mi skarby nieocenione, a to wszystko złożę u nóg twojej dziewki, jeźli zechce zostać moją żonką.
Czapkarz obaczywszy złożone na ławie rzeczy, zapiął