Strona:Zacharyasiewicz - Powieści.djvu/200

Ta strona została przepisana.

napisano: po owocach poznacie ich! Nieodzywa-ż tu się duma doskonałości ludzkiej? Nie jestże to głos faryzeusza ewanielicznego, który przystąpiwszy śmiało przed oblicze wyobrażenia samego Boga, woła pełen otuchy: Panie, wszakże nie jestem grzesznikiem jak ów celnik!... podczas gdy celnik w prochu leżał i z przedsionka świątyni w głos się oskarżał: Panie, niegodny grzesznik jestem!
Bądź co bądź, zawsze jest lepiej powiedzieć sobie: źli jesteśmy, a być dobrymi, niżeli samochwaląc się, być właściwie niczem. Lecz nie koniec na tem.
— „Łatwiej jest szkicować charaktery ujemne, niżeli ciosać z marmuru dodatnie,“ — mówią niektórzy, a krytykujący społeczność pisarz odpowiedziałby na to nieco złośliwie: „I słusznie, bo ujemne charaktery widzimy przed sobą, a dodatnie musimy fantazyą tworzyć, jak draperyą odzieży a nawet i kształty ciała tworzyli artyści starożytni.“ Udatność i zidealizowanie form pozostaną wprawdzie wielką dla mistrza zasługą a nawet dziełem nieśmiertelnem, ale czyż można dla tego od każdego artysty żądać tego samego kierunku, stylu i maniery? Czyż może kto w karykaturze widzieć ubliżenie form udatnych, estetycznych? A przecież są ludzie którzy pierwsi ciskają kamieniem na niewyznawców swego zakonu za to, że ci inną poszli drogą, chociaż do jednej i tej samej dążą mety.
Sam rozwój sztuki wyjaśnia nam ten spór o sposób zapatrywania się na społeczność. Z początku malowano ludzi, jakimi według udoskonalenia swego być powinni; później wyobrażano ich, jakimi są w istocie, a wkońcu, zarywając nieco ostateczności, poczęto podchwytywać ich uchybienia i takowe w teleskopowem przedstawiać świetle, Ztąd