Strona:Zacharyasiewicz - Powieści.djvu/222

Ta strona została przepisana.

go do wybicia guza na ciele królewskiem niesłychanie zagrzewała.
Nie musiało być dostatecznem to ukojenie sumienia, jeźli skruchą swoją następną, która go od tej chwili uczyniła najzapaleńszym Olbrachta obrońcą, starał się uspokoić gorzkie serca wyrzuty. Wszakże i skrucha ta nie wystarczyła mu do zmazania popełnionej herezyi. Ranku jednego, odprawiwszy świętą spowiedź i oczyściwszy się z wszelkich swoich grzechów, które każdego dnia inaczej się jakoś wydawały, powziął był stałe postanowienie rozstać się z grzesznym światem, i w habicie bernardyńskim życie swoje zakończyć.
Zawołał więc syna, a całując go dał mu tę naukę, aby nie dbając wiele o rozum książkowy, szedł za inspiracyą pobożną, za natchnieniem chwili i sztuką krzyżową, a pewnie pójdzie dobrze i uczciwie.
— Tak szedł twój ojciec chłopcze, zakończył perorę, a szedł dobrze i uczciwie, a jeźli zbłądził, to jużciż lepiej zbłądzić przez uczciwość i dobre serce, niżeli iść dobrze za jakimsiś tam uczonym rozumem!
Schyliwszy z pokorą głowę szedł dawny pancerny drogą ku Częstochowie, aby tamże ojców Paulinów odwiedzić i z niemi o wybór konwentu się naradzić, gdy spostrzegł tłum pancernych, którzy do Piotrkowa spiesznie dążyli. Dowiedział się stary towarzysz, że brat Olbrachta, Alexander, z Litwy do Piotrkowa w półtora tysiąca koni nadciąga, by pretendować o koronę po bracie. Olbracht bowiem już umarł, a w Polsce gotowała się nowa elekcya.
Zadrgnęły stare żyły pancernego, a słuchając zawsze