Strona:Zacharyasiewicz - Powieści.djvu/234

Ta strona została przepisana.

dział w sejmie inkwizycyjnym, który ożenienie się Zygmunta z Austryaczką niemal za zdradę kraju poczytywał.
Tenże sam Junosza poszedł wraz z Mniszkiem do Moskwy, osadzając na tronie Hryćka Otrepiewa, kuchtę księcia Wiśniowieckiego, który utrzymywał, że jest Dymitrem Iwanowiczem, prawowitym tronu carskiego następcą. Długa i uporna była wojna, wiele kosztowała krwi i pieniędzy, a gdy pokonana Moskwa miasto fałszywych Dymitrów, którzy jak grzyby z ziemi wyłazili, synowi króla polskiego koronę ofiarowała, Junosza był jeden z tych, którzy herezyi takiej królowi dopuścić nie dali, i odrzucono owoc zwycięstwa, na które sobie tak krwawo zarobiono.
Pozostanie to zawsze cechą ludzi-efemereidów, że w ciągu jednej i tej samej czynności siebie nieustannie negują, a żyjąc i działając pod wrażeniem chwil przelotnych, przy końcu każdego czynu zapominają o tem, co było pierwszą jego pobudką. Dotąd działali jakoś zgodnie, inspirowani dwaj Junoszowie, podczas gdy trzeci, vocatus sed non electus, zdała od gwaru wojennego swój zagon uprawiał. Był to jednak tylko stratagemat natury. Nieudolny bowiem do inspiracyi i sztuki krzyżowej Innocenty, dojrzał nagle w pięćdziesiątym roku życia na godnego Junoszów potomka, a zaopatrzywszy na wiek cały społeczeństwo swoje dostatecznem potomstwem, okazał się i to nie ostatni, na polu bojowem.
Było to jakoś jeszcze przed ukończeniem wojny moskiewskiej, gdy Wincenty Junosza, drugi z kolei brat, wielki admirator pobożnego Zygmunta Wazy, do ojcowizny swojej w Kaliskim dążąc, nadybał niedaleko Radomia hu-