Strona:Zacharyasiewicz - Powieści.djvu/31

Ta strona została przepisana.

W całej postaci był on dziwnie piękny. Nadziemska gloria otoczyła mu skroń, a z oblicza jego zdawała się wynikać jasność Cherubina. Widać było, że życie jego zlało się z życiem jego idei, którą w sobie wyrobił, i za cel ostateczny postawił.
Zgromadzenie milczało. Teofil rozpłomieniony ściskał bezwładną rękę swojej narzeczonej, której wzrok i dusza przystygły na uniebionych licach improwizatora.
Po chwili przystąpiłem do obojga kochanków i obojętnie rzuciłem pytanie, czy uczucie narzeczonych jest tej samej potęgi, co uczucie narzeczonych. Panna Celina okazała się na moje zagadnienie roztargnioną, Teofil wziąwszy mnie na bok rzekł z niepojętą dobrodusznością:
— Musisz wiedzieć bracie, że moja Celinka strasznie jest uczuciowa, nerwowa. Żadna myśl wyższa, żadne wznioślejsze uczucie nie przejdzie mimo jej serca; dusza jej jestto arfa eolska, która na lada wietrzyk odzywa się dźwiękiem harmonii. Zważ, jak jestem szczęśliwy posiadając skarb taki!...
— Uważałem, rzekłem z pewnym naciskiem, ale Teofil niesłyszał, bo pobiegł do swojej Celiny na którą mdłości uderzyły.