Strona:Zacharyasiewicz - Powieści.djvu/9

Ta strona została przepisana.
Wahrheit und Dichtung.
I.

W końcu mojej szkolnej karyery przybyłem roku 184* na uniwersytet lwowski. W kilka tygodni po mojem przybyciu wciągniony zostałem w tak zwane: „grono młodych literatów.” Tworzyli je uczniowie z ostatnich lat prawa lub świeżo ukończeni akademicy. Niektórych z nich wiązała tylko pamięć zaznanego koleżeństwa, które przerwane zostało przez różne wypadki życia i stosunków. Żeby to było w istocie grono młodych literatów, o tem na zewnątrz nikt z grona nie wspomniał; każdy jednak rościł sobie w duchu do tego prawo. Była to wprawdzie miniatura, ale była obrazem uzupełnionym. Zacząwszy od mędrców prawa, mieliśmy między sobą filozofa, filologa, poetów kilku, powieściarzy, historyków, a nawet i matematyka. Obok reprezentantów ścisłych i nieścisłych umiejętności figurowali jeszcze malarz i muzyk, którzy jednak prócz swojej wyłącznej sfery, należeli do jednej z wymienionych kategoryj.
Ludziom dojrzałym wiekiem i rozumem śmieszne wydałyby się postawy i gęsta „młodych literatów” którzy nieraz, bez ratunku i przebaczenia, potępiali dzieła mężów,