Strona:Zacharyasiewicz - Teorya pana Filipa.djvu/159

Ta strona została przepisana.

woda jest cenną materyą, bez której żadnej świątyni postawić nie można... ale trzeba aby do tej materyi przyłączył się duch... to jest architekta, któryby te materye razem zorganizował i pewnem, że tak powiem nowem natchnął ją życiem! A co nieprawda?
— Z tem się zgadzam!
— A widzisz bracie! A weź naprzykład teraz inną materyę, tak zwaną materyę społeczną, jaką jest majątek. Jeżeli ta materya skrystalizowała się za pomocą pracy człowieka, który już nie żyje... i drugiemu w spadku się dostała, to krystalizacya ta tylko wtedy trwać może dalej, jeżeli wejdzie w nią duch nowego posiadacza, czyli praca jego. Jeżeli zaś to nie nastąpi, to w materyi rozpoczyna się rozkład i wszystko wraca napowrót do atomów!
— W takim razie nieboszczyk nazywał się producentem, a dzisiejszy jego posiadacz będzie konsumentem!
— Ślicznie, cudownie powiedziałeś! Otóż we wszystkich naszych stosunkach trzeba obok materyi szukać i ducha. Bez ducha materya nic nie warta. Duch czynny może sam z atomów stworzyć materyę, a materya bez ducha to tylko ziarnka piasku, z których granitu nie zrobisz!
— Duch jednak organizujący powinien umiejętnie dobierać cząstki z sobą się łączące.