Strona:Zacharyasiewicz - Teorya pana Filipa.djvu/199

Ta strona została przepisana.

słuszności, że duch silny, duch czysty i według praw bożych działający w końcu zwyciężyć musi... że tym sposobem wszelkie na pozór ustalające się bezprawie, wszelka krzywda czy jednostek czy ogółu musi w końcu runąć i rozpłynąć się, jak rozpływają się mgły nocne gdy światło jutrzenki zawita... że nawet...
Chwyciła go małżonka za ramię.
— Filipie! — przerwała uczonemu człowiekowi — co też ty wygadujesz! Jesteś jeszcze w rozdrażnieniu po scenie na górze...
Profesor poprawił znowu kołnierz.
— Cicho bądź serce — odrzekł — my się rozumiemy z panem Michałem. Mulier taceut in ecclesia! Co ty wiesz o teoryi i hypotezie!... Cha, cha, cha! A to nas, panie Michale, duch w pole wyprowadził, podczas gdy materya wodziła nas za nos! Powiadam ci, że nietylko nas, ale wielu nawet bardzo zacnych uczonych wodzi za nos ta materya zwodnicza! Myślą, że w niej skupia się całe życie świata! A tymczasem... czy wiesz panie Michale, że Aniela...
Pani Filipowa pociągnęła męża za połę.
— Filipie — zawołała — popraw lepiej kołnierz!
Profesor pociągnął za klapę.
— Czy wiesz — mówił dalej w zapale — że Aniela nas oboje także w pole wywiodła?
— Ojcze — przerwała zapłoniona Aniela —