Strona:Zacharyasiewicz - Zakopane Skarby.djvu/21

Ta strona została przepisana.

tego „kółka rodzinnego“ należała panna Pulcherya, siostra JMPana Jędrzeja, pobożna i już wcale niemłoda niewiasta. Umiała ona mówić obcym językiem jak własnym i wesołe melodye grać na klawikordzie. Zajęła się przeto wychowaniem córki państw a Boleśzcżyckich, panny Anastazyi, która wtedy miała już lat ośmnaście. Była to panna ładna i wcale niegłupia. Dzieje ojczyste umiała na palcach, miała serce miłosierne i ze sługami obchodziła się po ludzku. W kółku bowiem rodzinnem upłynęły jej młode latka, a jak to mówią, czem człowiek za młodu nasiąknie, tem będzie i na starość. A przecież tylko w kole rodzinnem może człowiek ogrzać i serce i duszę, i na drogę żywota wziąć sobie coś z tego ciepła, które tak hojnie tryska z domowego ogniska.
Jeszcze była tam i panna Klara, sierota i wychowanka pani Jędrzejowej, bo jużci żadne staropolskie „kółko rodzinne“ nie obeszło się bez sieroty, o której to dawniej mówiono, że na dom sprowadza błogosławieństwo Boże. I żadna staropolska matron a nie czułaby się szczęśliwą, gdyby jakiejś sierotki sobie nie wyszukała, nie umyła, nie ubrała i do rodziny swojej nie przyłączyła.
Pannę Klarę uważano tu, jakby siostrę panny Anastazyi. Biedna sierota wypłacała się najgorętszem przywiązaniem do tego staropolskiego kółka rodzinnego, w którem nie czuła się więcej sierotą.