Strona:Zacharyasiewicz - Zakopane Skarby.djvu/46

Ta strona została przepisana.

i domowym jego nieprzyjacielem jakoś mnie zalterowała, i niebo majowe pięknie wypogodziło się po burzy. Nie chcąc więc dłużej nieproszonym być świadkiem tajemnic domowych, otworzyłem z cicha drzwi izdebki i wymknąłem się długą, lipami ocienioną aleą do ogrodu.