Strona:Zaczarowany królewicz (1935).djvu/6

Ta strona została uwierzytelniona.
—   4   —

ożenił się po raz drugi, ażeby dać dziecku swemu opiekunkę.
Zapóźno spostrzegł, że źle uczynił. Opieka dobrej przywiązanej sługi stokroć lepszą byłaby od tej, jaką dawała dziecku macocha.
Lubiąca się bawić, rzuciła się w wir świata, zapominając o przyjętych na siebie obowiązkach.
Mała Zosia, opuszczona przez wszystkich, po większej części siadywała u okna lub na progu domostwa, aby, spostrzegłszy swego ukochanego ojca, wybiedz naprzeciw niego i przywitać.
Ojciec martwił się swą omyłką — nie myślał nawet, żeby mogła być kobieta tak złego serca, jak jego żona — a przekonawszy się po niewczasie, błąd swój gorzko opłakiwał.
Żona kupca, doczekawszy się tego, za czem uganiała, t. j. opływając w dostatkach — nie zwracała już uwagi i na