Strona:Zaczarowany królewicz (1939).djvu/6

Ta strona została uwierzytelniona.

też nowego przywiózł. Przynosili złote dukaty i hojnie płacili za towar.
— Dzielny człowiek z tego Jana Krzywonosa (bo tak nazywano kupca w mieście) — mówili. — Niebezpieczna to rzecz wozić towar taki kawał drogi. Na gościńcach czają się rozbójnicy.
Była to prawda, bo rozbójników wtedy było bardzo dużo. Kryli się po lasach i napadali na kupców, wiozących towar, grabili ich dobytek, a niejednego, co chciał bronić swego mienia, zabijali bez litości. Ale Jan Krzywonosy miał dzielną drużynę, a i sam dobrze mieczem władał, rozbijał więc w puch napastników. W jednej z takich bijatyk złamano mu nos i od tego czasu otrzymał swe przezwisko. Odwaga jego znana była w całym kraju i rabusie, po kilku daremnych próbach odebrania mu towarów, zostawiali go w spokoju.

Zbierał więc kupiec dukaty i żył dostatnio, nie żałując niczego żonie i dzie-

4